Owsiany wypiek dyniowy z bananem, śliwkami, jogurtem naturalnym (+pół kromki chleba w czasie pieczenia xD); kawa
Ale ze mnie fajtłapa...
Wsadziłam wypiek do piekarnika i patrze na blat, a tam co zostało? Jajko!
Więc z piekarnika do kosza i robimy od początku...
Ale smak wynagrodził wszystko :)
Wreszcie mam dynie :D Kochany dziadek przywiózł mi jedną, jedyną z działki <3
Puree zrobione :D
Miłej niedzieli ! :*
Hahaha! Mi też się czasem zdarzają takie wpadki :DD
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało <3
Też zawsze o czymś zapominam, dlatego mam taką tradycję, żeby próbować surowe ciasto jeszcze przed pieczeniem :D
OdpowiedzUsuńAle żeby tak brutalnie do kosza? Może jednak dałoby się coś z nim zrobić?:(
OdpowiedzUsuńWygląda na smaczne śniadanko ;) bardzo udany początek Niedzieli :)
OdpowiedzUsuńojej D: ale bez jaja też by wyszło :) wystarczyło dodać tylko trochę tłuszczu
OdpowiedzUsuńwierzę, ze warto było czekać :)
OdpowiedzUsuńSmakowite śniadanie:)
OdpowiedzUsuń