Bułka z ziarnami na pół: pół z masłem, polędwicą, serem żółtym, pół z serkiem śmietankowym, dżemem kawałkiem banan; mała kromka chleba z pseudo-nutellą i bananem<3 +krówka xd
Wstałam za późno, więc i tak cud, że zdążyłam w ogóle zrobić śniadanie. No i zdjęcia.
Jutro mam 2 lekcje, w tym wf, i dodatkowo są skrócone, bo w sobotę zjazd absolwentów <3
Hehe :D
Ale za to w sobotę idę robić zdjęcia na zjeździe, więc żegnam leniwe, sobotnie śniadanie...
Czyli się raczej nie dołączę do naleśnikowej soboty, a mam jeszcze puree z dyni, które nie wiem ile może jeszcze stać w słoiczku w lodówce i chciałam zrobić placki z niego.
Może jak wstanę o 7 to bym zdążyła. No ale bądźmy szczerzy, ja wstanę w sobotę o 7? xD Hahaha
Przyszłam ze szkoły z okropnym bólem głowy, ale poćwiczyłam i... Przeszło! Tzn. jeszcze pobolewa, ale nie tak bardzo.
Może, że nie piłam rano kawy?
Btw. miesiąc śniadań za mną! :D
To tak długo, jak na mnie, zawsze po kilku dniach kończyłam...
Miłego dnia! :)
Odpowiedziałam u siebie na Twoje pytanie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie będzie u Ciebie w sobotę naleśników, ale jestem pewna, że śniadanie, choć wczesne i tak okaże się przepyszne:)
OdpowiedzUsuńMiesiąc to już coś!:D
Super, że dalej prowadzisz bloga :)
OdpowiedzUsuńDzisiejsze śniadanie mimo, że szybkie to i tak baardzo smaczne ! :D
Ooo, widzę, że nie tylko ja po wytrawnych kanapkach rano muszę zjeść sobie jakiegoś słodycza :D
OdpowiedzUsuńCzasem takie kanapki na śniadanie są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńTylko 2 lekcje? Wow, ja aż 7..