Serniczek na zimno z truskawkami i masłem orzechowym, nadziany dżemem truskawkowym; kawa z mlekiem
Ledwo co się ściął, nie wiem, jak wyszedł w takiej postaci z miseczki.
Wieczorem myślałam, że będę mieć serową papkę, ale jakoś uszło.
Juro i w sobotę idę za hostessę.
Niby lekka praca, a boję się jak cholera.
Ale kiedyś trzeba się przełamać.
No i chyba będę musiała wyjąć kolczyka, bo w regulaminie jest napisane, żeby biżuteria nie rzucała się w oczy, a w srebrnego i błyszczącego pieprzyka raczej nikt nie uwierzy.
Wczoraj pierwsze truskawy z działki +_+
W sumie jadłam trochę ich i trochę sklepowych, żeby nie zgniły.
A potem mama z ojczymem musieli wieczorem zjeść te działkowe, bo się zaczynały psuć.
I ponoć są jeszcze poziomki(ale czy w tym roku będą?)
cudowny!
OdpowiedzUsuńi jeszcze z truskawkami <3
Truskawki królują w śniadaniach, serniczek idealny <3333
OdpowiedzUsuńŚliczny i pyszniutki. :) Mi też zawsze albo ledwo się zetnie, albo robi się twardy jak kamień. ;p
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pracy!
no fakt, truskawy królują <3 serniczek jadłam tylko raz i to w wersji na ciepło. na zimno też spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMówiłam, że się zetnie :D
OdpowiedzUsuńWyszedł super *.*
OdpowiedzUsuńśliczny serniczek.
OdpowiedzUsuńkochana, co u Ciebie słychać? umieram z ciekawości:)
pozdrawiam :*