sobota, 28 grudnia 2013

124

Nie dodałam rano zdjecia, bo leciałam na ślub do sąsiadki robić zdjęcia, potem na ślub wujka i do restauracji.
Trochę potańczyłam, fajnie było.
Opisałabym więcej, ale komentarz anonimka popsuł mi humor.
Boję się jutro wejść na wagę.
Dodatkowo komentarz pod ostatnim zdjęciem trochę mnie dobił i nie mam ochoty pisać.
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. 
Chyba to ten czas...

2 komentarze:

  1. Hej, zabraniam Ci tak myśleć! Nie wolno brać do siebie złośliwych komentarzy, a zwłaszcza od anonimowych użytkowników. Takie osoby zazwyczaj nie mają swojego życia i zatruwają je innym. Jesteś więcej warta niż ktoś, kto potrafi tylko krytykować. Kochana, osiągnęłaś już tak wiele! Nie niszcz tego, nie warto. Waga nie jest wykładnikiem, pamiętaj!
    Co do bloga - to Twoja decyzja. Nie musisz bywać tu codziennie. Zajrzyj, kiedy będziesz chciała czymś się podzielić lub zjesz coś fajnego na śniadanko :) Bez stresu i do przodu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pozwól, żeby jakiś kretyn tak Cię dołował! To, co napisałaś w odpowiedzi temu anonimowi jest prawdą - to wcale nie było dużo. Niektórzy w komentarzach piszą, że ktoś je za mało, Tobie napisali, że za dużo. Takie osoby chyba nie mają własnego życia i dlatego wyżywają się na innych.
    Ja też boję się wejść na wagę... Więc nie wchodzę! Po prostu trzeba się trochę wziąć za siebie i powoli wrócić do stanu sprzed Świąt. Ważne, żeby czuć się dobrze, a liczby nie są ważne!
    I nie usuwaj bloga. Zrób sobie przerwę, odpocznij, ale jestem pewna, że jeszcze wrócisz. Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń